wtorek, 16 października 2012

część 17

Nie cholera! O czym ja mówię?! Przecież to widać. Płaczę, bo mnie nie kocha?! Przecież... Przecież... On mnie kocha… Naprawdę kocha… On mnie do cholery kocha!
- Niech się pan zatrzyma! – krzyknęłam i szybko zabrałam swoją walizkę, a gdy wybiegłam z autobusu stanęłam naprzeciwko Bartka
- Kocham Cię. – powiedział szlochając
- Też Cię kocham. – od razu znalazłam się niego ramionach i oboje zaczęliśmy płakać
- W końcu to zrozumiałaś. – szepnął
- Tak, wiem. Jestem głupia. – odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy
- Wcale nie. Masz tylko nie po kolei w głowie.
- Ej! – lekko go uderzyłam, a po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku
- Czyli wracasz? – spytał z uśmiechem
- Na razie tak, ale za jakiś czas muszę wrócić, bo teraz to sobie wagaruje trochę. – wyszczerzyłam się
- Oj tam, oj tam. – powiedział i roześmialiśmy się oboje
Poszedł ze mną do hotelu, a mój pokój niestety już był zajęty, więc wynajęłam inny. Do wieczora cały czas się przytulaliśmy, całowaliśmy i patrzyliśmy w oczy. Jak mogłam być tak głupia i nie wierzyć w to, że on mnie kocha? Cały czas go przepraszałam, a on odpowiadałam, że ważne jest to, że w końcu to zrozumiałam. A najgorszy był ranek… Musiał iść na trening, ale żadne z nas nie chciało wypuścić z ramion tego drugiego.
- Nie no, chyba nie pójdę. – pocałował mnie
- Musisz. – odparłam z uśmiechem, ale mocno przytuliłam
- Ale pójdziesz ze mną?
- Pójdę, pójdę.
- I nigdzie nie uciekniesz?
- Nie ucieknę. – odparłam z uśmiechem i w końcu zgarnęliśmy się do pokoju chłopaków, wziął swoją torbę treningową i skierowaliśmy się w stronę sali treningowej
- Jeszcze skoczę po wodę, dobrze? – spytałam, gdy dochodziliśmy do wejścia
- Ale nigdzie więcej?
- Nigdzie więcej. – uśmiechnęłam się i pocałowałam go, a potem skierowałam się do sklepu obok, a gdy weszłam na sale usłyszałam krzyk Karola
- Bartek, gdzie jest Olka?
- Przecież tutaj.
- Nie ma jej w hotelu.
- Jestem, ale w innym pokoju. Gdy wróciłam mój pokój był zajęty. – przerwałam im wymianę zdań, czy może raczej wrzasków
- Ola. – spojrzał na mnie uradowany, że mnie widzi, ale po chwili jego wzrok zmienił się
- Olka! Skąd wracałaś?
- No z przystanku. – zaśmiałam się i podeszłam do niego i Bartka
- Co?
- No co, co? Miałam wyjechać.
- Coś Ty zrobił?! – oburzył się na Bartka
- Oj dużo. – przytuliłam się do niego
- Przecież się pokłóciliście w pokoju.
- No ja bym tego kłótnią nie nazwał.
- Zamknij się. – zaśmiałam się z uśmiechem
- Czyli jak? Jesteście razem?
- Tak. – na potwierdzenie pocałowałam Bartka
- No w końcu! – usłyszałam resztę Skry, a potem wszyscy zaczęliśmy się śmiać
Spędziłam w Bełchatowie cały następny tydzień, a Bartek każdą wolną chwilę spędzał ze mną. Poznałam też żony reszty Skrzatów. Z każdą miło mi się rozmawiało i nie nudziło na treningach chłopaków. Grać mi się z nimi nie chciało i tylko się im przyglądałam. Dobra dokładniej jednemu się przyglądałam.
Nie powiem ciężko mi się było rozstać z Bartkiem i gdy tylko wsiadłam do autobusu uplanowałam sobie, że nie spojrzę na niego, bo coś mi strzeli i wypadnę z tego autobusu, no ale wzrok sam się tam pokierował. Wyjął telefon i zadzwonił do mnie. Powiedział tylko kocham cię, a mnie zaczęło korcić, żeby wybiec z tego autobusu.
- Nawet się nie waż. – spojrzałam na niego
- Ale co? – spytałam uśmiechając się
- Ty wiesz co. – powiedział i oboje się zaśmialiśmy
Gdy tylko wróciłam do Warszawy miałam niezły, że tak ,,ładnie’’ powiem zapierdol. Maj, więc trzeba zacząć się szykować to egzaminów końcowych. Miałam mieć zajęcia z psychologii, więc na razie musiałam zrezygnować z siatkówki i ręcznej. Na szczęście nigdzie nie musiałam wyjeżdżać tylko miałam te szczęście, że w Warszawie. Najgorszy był dla mnie przypadek dziewczynki z domu dziecka, która jako jedyna uratowała się z pożaru. Mała miała 7 lat, a pierwszego dnia nie chciała w ogóle ze mną rozmawiać. Gdy następnego dnia przyszła do mnie zaczęła opowiadać dopiero pod koniec naszego spotkania. Jedna ze znajomych przejęła ode mnie następną osobę, a ja zajęłam się tą małą i wysłuchałam jej. Podczas jej opowiadania zaczęłam płakać razem z nią, a ona wtuliła się we mnie jak bezbronne malutkie dziecko. W czerwcu to już nie była ta dziewczynka. Nasze rozmowy jej pomogły, bo zaczynała się uśmiechać, a każdy jej uśmiech sprawiał mi frajdę i radość z tego, że jej pomogłam. W końcu zdałam psychologię i miałam dyplom magistra psychologii. Lecz los przygotował dla mnie niespodziankę. Gdy wróciłam do domu, zastałam mojego trenera.
- Dzień dobry. – powiedziałam zaskoczona
- Dzień dobry. Pewnie zaskoczona co ja tu robię? – spytał z uśmiechem
- No przyznam się bez bicia. – odparłam
- To ja sobie idę. – Marcin poszedł do swojego pokoju
- Ola mam dla Ciebie propozycję.
- A jaką to?
- Pewien klub chce, żebyś u nich zagrała.
- Słucham? – zdziwiłam się na maksa
- Zgadzasz się?
- No pewnie! – uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy
- Musiałabyś wyjechać do Łodzi.
- Nie ma problemu. – uśmiechnęłam się
- To jest porządny klub i cieszę się, że to ja byłem Twoim trenerem.
Opowiedział mi wszystko o tym klubie, a wieczorem odbyłam rozmowę z szefem tego klubu. Miałam tam zjawić się tam w ciągu tygodnia. Najpierw muszę pożegnać się z tymi moimi wariatami i trzeba zrobić porządną imprezę. Ciekawe jak zareagują na to, że wyjeżdżam. Smutno będzie tak wyjechać z Warszawy, ale będąc w klubie w Łodzi byłabym bliżej Bartka i Karola. To jest cudowna wiadomość! Chciałabym zadzwonić do mojego chłopaka i poinformować go o tym, ale zapewne mają teraz trening w Spale. A co tam, najwyżej oddzwoni później.
- No cześć Oluś, mua! - odezwał się czyjś głos, ale Bartek to nie był na pewno
- Yyy, cześć ktosiu, z kim rozmawiam? - spytałam rozbawiona
- Grzesiu Łomacz Cię wita, ale wiesz Bartek ma Cię tak zapisaną, więc tak się odezwałem.
- Durniu! Z kim Ty rozmawiasz przez mój telefon?! - usłyszałam gdzieś w oddali
- Nie bij! - krzyknął i usłyszałam, że odbiega od telefonu
- Ola!
- Bartek! Jestem przy słuchawce, a Ty się drzesz! - zaśmiałam się
- Oj no przepraszam. Co tam?
- A dzwonie, żeby Ci powiedzieć, że będę mieszkała w Łodzi, a wy macie trening?
- No mamy, ale... CO?! Karol! Ola będzie mieszkała w Łodzi!
- Kocham Twój zapłon. - stwierdziłam, śmiejąc się
- Olka! Poważnie?! Jak to w Łodzi?! - usłyszałam Karola
- Normalnie. Przenoszę się tam do klubu.
Karol wydarł się tak, że lepiej nie mówić. Teraz to chyba naprawdę ogłuchłam. A nie! Jednak słyszę ich nadal w słuchawce!
- Karol! Cholera! Nie drzyj się! - krzyknęłam na niego
Jednak zaraz musieli kończyć, bo Andrea powrócił na halę i zagonił ich do pracy. Swoją drogą jak telefon Bartka znalazł się tam z nimi? Trudno będzie mi powiedzieć to wszystkim z Warszawy. Oni też są dla mnie ważni, zżyłam się z nimi po wyjeździe z Karola, ale jednak tamta dwójka jest ważniejsza. Tylko jak ja mam im to powiedzieć?

---------------------------------------------------
Łiii! Ola ogarnęła tyłek i zrozumiała wszystko i do tego będzie grała w Łodzi ;D a to ci niespodzianka ;D

18 komentarzy:

  1. jejj!! kocham cię!! wreszcie są razem!!!wyjeżdża do łodzi powiadasz? zacnie....ogólnie ten rozdział jakiś taki śmiechowy:P...bartek i ten jego zapłon...rozdział super i czekam na nn... sabgli

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej się cieszę, z tego, że Olka w końcu przefiltrowała uczucie Bartka i je odwzajemniła, jak słodko. :) Lubię takie mizianie, przytulanie i inne tego typu rzeczy. No tak, w Łodzi = bliżej Bełchatowa, ta to ma dobrze. :) Na dzień dobry po przyjeździe powinna się zapisać do laryngologa, bełchatowskie małpoludy doprowadzają jej uszy do zagłady. :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. awwwwwwwwwww, Olka jest z Bartkiem :D ale co z Karolem?? trzeba mu znaleźć jakąś laseczkę :D ja też chcę na trening Skry, będę się ślinić do Cupko, Kooistry i (Tea wybacz) Bąka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo nareszcie!! no i jaka super wiadomość, że będzie mieszkała w Łodzi :D:D zawsze to bliżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No w końcu zrozumiała :) Tylko nam Karol został sam :/ Taki fajny chłopak. Chętnie bym się nim zaopiekowała :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 14 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz prolog na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

      Usuń
  6. W końcu ! Tyle czekałam , żeby ona to zrozumiało . I stało się ;)
    A do tego będzie mieszkać w Łodzi ! Tylko szkoda tych znajomych z Warszawy.
    Czekam na ciąg dalszy <3
    Pozdrawiam .xx
    Volleyland

    OdpowiedzUsuń
  7. No w końcu! Są razem, jest fajnie, ona się przeprowadzi, będą bliżej siebie i będzie fajnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Łódź. Jedno z moich ulubionych miast :)
    Ola bliżej Bartka i Karola? Będzie się działo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jak ja sie cieszę;) znalazłam dzisiaj twoj blog i nadrobilam czytanie juz nam wszystkie rozdzialy:) ciesze sie ze Ola jest z kurkiem;d a przepraszam ze nie komentowalam wczesniejszych rozdziałow ale szybko chciałam poznac nowy:)

    w informacjach zostawilam swoj nr gg bylabym wdzieczna za informowanie mnie o nowym rozdziale:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne to jest ;) Przeczytałam w końcu od początku. Najpierw sądziłam że Olka będzie z Karolem ale jednak jest z Bartkiem który moim zdaniem bardzo ją kocha. Jak zobaczyłam nagłówek to sądziłam ze bohaterką będzie Kasia Skowrońska ale jednak nie ;D Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne opowiadanie ;]. Uważam jednak że Olka powinna być z Karolem.
    Miałam nadzieję, że wreszcie ktoś napisze o naszym Kłosie i szczerzę muszę przyznać, że troszkę się zawiodłam. Mam nadzieję, że to się zmieni. Bardzo lubię Bartka jednak myślę, iż za dużo jest opowiadań z nim a za mało z innymi zawodnikami ;]. Mimo wszystko nadal będę śledzić Twojego bloga i z utęsknieniem czekam na kolejny odcinek ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie tylko oni mają taki zapłon xd Ja chyba również, bo wchodze tu codziennie z nadzieja na nowy rozdzial, a ja tego nawet nie przeczytalam -.- ale tak to jest jak się jest takim downem jak ja xd
    ale do rzeczy ;)
    oooooo, jak słodko ;) Uwielbiam rozdziały przepełnione miłością ;) Teraz to bliziutko będą do siebie mieli więc więcej czasu na miłosć!! :) Tak trzymać ;)
    buźki ;*
    Zakręcona

    OdpowiedzUsuń
  13. w końcu w końcu... Ach ten Bartek i jego zapłon! Czemu ja mam do niego taką słabość?! ;d


    w wolnej chwili zapraszam na: all-against-us.blogspot.com nowość!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pojawiła się dwójka na greens-art-handmade.blogspot.com , więc z przyjemnością zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawił się prolog na spalone-fotografie.blogspot.com , serdecznie zapraszam:)

      Usuń
    2. Pojawił się nowy rozdział na greens-art-handmade.blogspot.com , z przyjemnością zapraszam:)

      Usuń
  15. Pojawił się szósty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń