piątek, 7 września 2012

część 15

A z czasem zaczęłam tego żałować. W sumie to Karol chciał, abym była szczęśliwa, lecz Bartek byłby ze mną z litości, a czegoś takiego był nie zniosła, wolałam już być sama, lecz przez Bartka pokłóciłam się z przyjacielem, na którego mogłam zawsze liczyć, a teraz zmieszałam go z błotem. Przez faceta, a wiadomo, że facet może odejść, a przyjaciel o ile jest prawdziwy, nie odejdzie. Spieprzyłam i bałam się, że Karol nie będzie chciał mnie już znać. Spieprzyłam przez faceta, a takiego przyjaciela jak Karol to jak szukać igły w stogu siana. Zawsze jestem za bardzo wybuchowa i tracę przez to ważnych dla mnie ludzi. A może to moja wina, że Przemek mnie bił? Bawiłam się nim, chodziłam z nim, a… kochałam Bartka. Żaden facet nie lubi być zastępcą tego, którego się kocha, a nie wyszło z nim. Żałowałam tego. Skrzywdziłam go i nie dziwie się, że jego nerwy nie wytrzymały. Jestem winna wszystkiemu, co się wydarzyło.  Myśląc o tym wszystkim cały czas płakałam. Po kilku tygodniach nie odzywania się z Karolem nie potrafiłam normalnie funkcjonować. Przestałam chodzić na wykłady, zwalniałam się z treningów, a będąc sama w domu, łzy same uciekały spod moich powiek. Któregoś dnia z rana, gdy obudziłam się, zaczęłam płakać, a nie wiadomo skąd wpadła Patrycja do pokoju.
- Dziewczyno, co się z Tobą dzieje?!
- Co Ty tu robisz? – otarłam szybko łzy
- Olcia, co się dzieje? – spytała siadając obok mnie
- Myślałam, że już nikogo nie ma.
- Ola ja nie mogę patrzeć jak Ty cierpisz.
- Spieprzyłam wszystko.
- Olcia co takiego?
- Moją przyjaźń z Karolem. – odparłam szlochając
- No co Ty mała. Dlaczego tak sądzisz?
- Nie rozmawiamy już ponad miesiąc. Spieprzyłam naszą przyjaźń przez faceta. Nie mam ani miłości ani przyjaciela. – uniosła moją twarz
- Myślisz, że Karol tak po prostu przestańcie być Twoim przyjacielem? Zapewniam Cię, że nie.
- Nie gadamy już kilka tygodni.
- A dzwoniłaś do niego?
- Nie i nie zadzwonię.
- Uparta zadzwoń jak nie chcesz schrzanić tej przyjaźni.
- Nie.
- Uparciuch no. – przytuliłam się do niej, ona już nic nie mówiła, a ja mogłam swobodnie się wypłakać
Nie wiem kiedy usnęłam, ale gdy się obudziłam łzy na nowo zaczęły płynąć po moich policzkach. Tylko razy już płakałam, a łzy nadal były w gotowości. Wygrzebałam się z łóżka, a po drodze zwaliłam coś z szafki. Gdy podniosłam książkę i wychodziłam z pokoju, uderzyłam kogoś drzwiami.
- Kurcze prze… - zaskoczył mnie widok osoby, którą uderzyłam
- Co Ty tu robisz?!!!
- Jak teraz to siedzę na podłodze.
- Ja przepraszam…
- Przyzwyczaiłem się, że zazwyczaj mnie boli jak coś zrobisz. – usiadł dotykając swojego nosa
- Karol przepraszam! – rzuciłam się na niego i mocno przytuliłam
- Mówiłem, że się przyzwyczaiłem. – zaśmiał się i odwzajemnił uścisk
- Nie mówię o tym. O tym, że na Ciebie nakrzyczałam.
- Oj młoda, przecież Cię znam. Wybuchowy charakterek i tyle.
- Chciałeś dobrze, a ja Cię zjechałam.
- Chodź do Twojego pokoju. Podłoga jest niewygodna.
- Racja. – uśmiechnęłam się i pociągnęłam go do góry, prowadząc do pokoju
- Przepraszam. – usadziłam go na łóżku i przytuliłam mocno
- Młoda ja odpuszczam Tobie grzechy. Idź w pokoju. - wykonał jeszcze do tego znak krzyża
- Idiota. – zaśmialiśmy się oboje, ale ciągle go przytulałam
- Nie wygodnie mi tak. – zachichotał Karol po chwili
- Kładź się. – wstałam z niego
- A co mi zrobisz? – rozbawiony powoli się położył
- Nic. Będę Cię przytulać. – usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam ściskać
- Młoda. – zaśmiał się ze mnie
- Dawno Cię nie widziałam. A jeszcze wyjechałeś, gdy się pokłóciliśmy i Cię nie wyściskałam.
- Dobra, ściskaj. – objął mnie i leżeliśmy przez długi czas
- Kocham Cię. – odsunęłam się od niego z uśmiechem i zobaczyłam, że sobie śpi
- Łajza. – zsunęłam się z niego i położyłam obok
Cieszyłam się, że się pogodziliśmy. Nie przypuszczałam, że przyjedzie. Byłam głupia, że przez faceta pokłóciłam się z najlepszym przyjacielem, ale jednak mi wybaczył, lecz ja sobie nie potrafiłam. Przeze mnie tyle osób cierpiało. Najbardziej zraniłam Przemka. Teraz widziałam to wyraźnie, że się nim bawiłam. Nigdy sobie tego nie podaruje. Przez tego cholernego Bartka zraniłam bliskie mi osoby. Gdybym go nie poznała kto wie, może już nawet zaręczyłabym się z Przemkiem, a tak spieprzyłam mu życie. Jestem głupia, cholernie głupia.
- Młoda, co jest? – usłyszałam Karola
- Co? Nic. – uśmiechnęłam się
- Płaczesz. – dotknęłam swojego policzka i poczułam łzy
- Nawet nie wiedziałam. – otarłam je szybko
- Czemu płaczesz?
- Bo pomyślałam ile osób zraniłam poznając Bartka.
- Niby ile? – zdziwił się
- Ciebie ochrzaniłam za byle co…
- Mnie nie licz. Znam Cię. – wystawiłam mu język i oboje zachichotaliśmy
- A kogo jeszcze uważasz, że zraniłaś?
- Przemka i to jeszcze najbardziej.
- Przemka?! Niby w jaki sposób? – spojrzał na mnie jak na idiotkę
- Ja kocham Bartka, a chodziłam z nim. On w końcu wyczuł,  że bujam się w innym no i mi przyłożył. To wszystko moja wina.
- Olka! Wcale nie.
- Nie powinnam się zgadzać na te spróbowanie.
- Ola zrozum, że to nie Twoja wina.
- Moja.
- Nie, Ola. Nawet jeśli nie kochałaś go to on nie miał prawa Cię bić. Jeśli on by Cię kochał to zależałoby mu na Twoim szczęściu. A on tylko robił tak, abyś cierpiała.
- Karol nie przekonasz mnie. To wszystko moja wina.
- Ola, no! Nie jest Twoja wina. A tak poza tym powinnaś dodać jeszcze jedną osobę do tej listy zranionych.
- Niby kogo? – zaskoczył mnie
- Bartka.
- Jego?! To on by mnie zranił.
- Nie, bo on Cię naprawdę kocha.
- Nie rozmawiajmy o nim.
- Ale…
- Karol, nie.
- Ale… - spiorunowałam go wzrokiem
- No dobra. Nie chce się kłócić. Ale on Cię kocha.
- Nieprawda i skończymy temat.
Pobył w Warszawie do wieczora i pojechał do Bełchatowa. Dopiero, gdy zeszłam z nim na dół dowiedziałam się, że kupił sobie samochód. Znowu go wyściskałam i odjechał. Za to, gdy wróciłam do domu podzwoniłam do znajomych popytać, co na wykładach. Pora wrócić do świata 'żywych' i normalnie funkcjonujących, bo ostatnimi czasami było ze mną wręcz przeciwnie…

Z perspektywy Bartka…
- Ty ją kochasz? – do naszego pokoju wpadł Karol
- O kim mówisz? – zadałem te pytanie, ale wiedziałem o kogo mu chodzi
- Człowieku wiadomo, że o Olce.
- Jak byś nie wiedział…
- Powiedz mi wprost, a nie jak byś nie wiedział.
- Kocham ją! Cholernie kocham, ale ona za każdym razem mnie odtrąca i co mam zrobić?! Ja już nie wytrzymuje! Czuje się jakbym usychał z tej miłości!  – wybuchłem
- Człowieku walcz. Walcz, bo ją stracisz. – powiedział i wyszedł z pokoju, a mnie zostawił z rozmyślaniem co mogę zrobić, ale jestem pewny, że znów mnie zignoruje…
---------------------------------------
Tak moi drodzy państwo, Bartuś kocha Olcię, ale Olcia jest zua i nie da sobie nic przetłumaczyć ;)

11 komentarzy:

  1. oooo proszę. słodko, że się przyjaciele pogodzili. ; D jesteem za. ; D i Bartuuś będzie walczył o Ole : D i będą żyli długo i szczęśliwi ! ; D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tutaj widzę uparciucha sporego :D A niech walczy o tą naszą Oleńkę, niech walczy. Może coś z tego wyniknie? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ola jest dziwna. Ja już bym się dawno rzuciła na Kurka i go zgwałciła. Chociaż gdyby on sam chciał może to nie byłby gwałt?
    Dobra, to cieszę się, że Olkson pogodził się z Karolem. Miło się wtedy zrobiło.
    I niech Kurek, ta cholera jedna, WALCZY!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa, super, że Olka pogodziła się z Karolem. a Bartuś ją kocha, więc niech walczy, może coś dotrze do jej zakutego łba :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Może i jestem głupia, ale bym na miejscu Olki przynajmniej zadzwoniła do Bartka..
    Jest i przyjaźń z Karolkiem, jak dooobrze : ))
    BARTEK WALCZ PACANIE!

    OdpowiedzUsuń
  6. O jeju, Bartosz i Olka muszą się ogarnąć! Jedno kocha drugie i nikt nie wykona pierwszego kroku. I będą tak tkwić w tej beznadziejnej stronie miłości. Bartosz, Ty masz walczyć mi tu, o! :D A no i cieszy fakt, że Ola i Karolek się pogodzili. pozdrawiam. ;* [love-scars]

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, niezły uparciuch z tej naszej Olki. ;) Przynajmniej przyjaźń z Karolem naprawiona, a to już jeden krok w stronę umysłowej naprawy. ;) Dlaczego ona jest tak negatywnie nastawiona do siebie? Kłos ma rację, gdyby Przemkowi naprawdę na niej zależało, nie biłby jej, tylko na spokojnie porozmawiał. Bartek będzie musiał ostro zasuwać, aby przekonać do siebie Olę. :))
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No to przyjaźń z Karolem naprawiona. Zostaje tylko Bartek. Człowieku walcz o nią, a nie siedź i czekaj aż pomysł jakby to zrobić przyjdzie do głowy. Trzeba działać ;) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na nowy 25 rozdział na blogu http://milosny-doping.blogspot.com/ oraz rozdział 5 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. pochłonęłam wszystkie rozdziały w jeden wieczór i cieszę się, że Olka pogodziła się z Karolem są idealnym duetem przyjaciół. Przemek to skończony idiota i tyle. No i Bartek, było widać, że zależy mu od początku i mam nadzieję, że powalczy o miłość Olki, a ta w końcu dopuści do siebie myśl, że w niej facet może zakochać się na zabój :))
    byłoby miło jakbyś informowała mnie o nowych rozdziałach (:
    pozdrawiam i zapraszam do mnie na http://wiem-potrzebuje-cie.blog.onet.pl/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam to opowiadanie <33
    I mam nadzieje, że jednak Ola będzie z Bartkiem :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny blog :) Czekam na dalsze rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń