- Znaczy
postaw! – jak bym powiedziała tak to bym zaliczyła glebę
- I
pożałujesz w grze! – ostrzegłam go i pobiegłam do dziewczyn
- Zobaczymy!
– odkrzyknął, a ja już zatarłam ręce
Pierwsza
serwowała Patrycja, potem Sonia, a następnie ja.
- Szykuj się głupku. – spojrzałam złowrogo na Karola
- Szykuj się głupku. – spojrzałam złowrogo na Karola
- Dobrze. –
jak zaserwowałam to żaden nie zdążył odbić piłki
- Małpo! –
krzyknął zły przyjaciel
-
Powiedziałam, że pożałujesz!
Usłyszałam
gwizdek i trochę próbowali bronić, ale i tak punkt dla dziewczyn, a gdy spojrzałam
na trybuny, zauważyłam, że brunet mi się przygląda, uśmiechnął się do mnie i
pokazał kciuk do góry, a ja się wyszczerzyłam.
- Olka
serwuj! – krzyknęła Monika
- A już. –
odwróciłam wzrok od bruneta i zaserwowałam po czym kolejny punkt dla dziewczyn
- Kurde
chłopaki zmotywujcie się! – krzyknął trener i się zaśmiał, a każdy z drużyny
patrzył na mnie złowrogo
- Myślicie,
że to podziała? – zaśmiałam się no i niestety jednak punkt dla nich
- No! –
krzyknął trener razem z trenerką, a potem wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a gdy
spojrzałam na trybuny bruneta niestety już nie było
- Dobra
gramy, bo dużo czasu nie mamy. – powiedział trener i zaczęliśmy grać
Jednak
przegraliśmy z nimi kilkoma punktami w każdym secie (jeden udało nam się
zdobyć), ale ciężko było. Potem wszyscy wróciliśmy do hotelu, orzeźwić się i
przespać przed wieczornym meczem. O 17 trenerka pukała do każdego pokoju, żeby
nas pobudzić i trzeba się było przygotować. Spakowałam strój do torby i kilka
innych potrzebnych rzeczy i poszliśmy wszyscy na hale. Równo o 18 zaczął się
mecz. Gdy miałam zaserwować przejechałam wzrokiem po trybunach i zauważyłam
bruneta. Uśmiechnęliśmy się do siebie i zaserwowałam. Nawet żadna nie odbiła
piłki. Gdy spojrzałam na trybuny zauważyłam dwa kciuki w
górę i uśmiechnęłam się. Kolejny raz
udało się, że nawet nie zdążyły odbić mojej piłki. Wszystkie patrzyły na mnie
wrednie. Następny serw już odbiły, ale i tak punkt nasz. Szybko wygrałyśmy
pierwszego seta. Później brunet zawołał mnie.
- Zaraz
wracam. – powiedziałam do drużyny i podeszłam do niego
- Co jest?
- Podczas
tego setu będę musiał wyjść, bo mój mecz się zacznie.
- No ok.
Więc powodzenia. – odparłam z uśmiechem
- Nie
dziękuje. A Tobie chyba nie muszę życzyć, bo dobrze Ci idzie.
- Nie chwal
tak. – zrobiłam wachlarzyk i zaśmialiśmy się oboje
- Dobra leć.
– odwróciłam się i zobaczyłam, że mnie wołają
- Do
później. – uśmiechnął się i chciał odejść, ale zatrzymałam go
- Czekaj,
powiedz mi jeszcze jak masz na imię, bo nie wiem. – zachichotałam
- Bartek. –
uśmiechnął się
- A ja… -
przerwał mi
- Ola.
Słyszałem jak się na Ciebie wściekali. – zaśmialiśmy się
- Dobra.
Lecę. – pobiegłam i rozpoczął się drugi set, a dopiero pod koniec Bartek
poszedł uprzednio, gdy serwowałam bezgłośnie mówiąc, że musi iść, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem
i gdy już serwowałam wyszedł. Szybko wygrałyśmy cały mecz i gdy się przebrałam,
zaczął się mecz chłopaków z drużyną męską tej samej grupy co i my grałyśmy.
Oczywiście kibicowałam drużynie Karola :) Na szczęście wygrali. Gdy tylko się
skończyło czekałam na nich przy przebieralni.
- Sukces
polibudy warszawskiej. – usłyszałam
- No a jak.
– uśmiechnęłam się do Karola
Złapał mnie w ramiona i zaczął się kręcić ze
mną w kółko.
- Karol! –
zaśmiałam się
- Oby
jeszcze kolejne dwa mecze wygrać i mamy puchar Mazowsza.
- Jak
będziemy wszyscy grać tak jak dziś to zapewne wygramy. – uśmiechnąłem się i
wyszedł Przemek oraz Kuba
- Rozbroiłaś
je dziś. – zaśmiał się Kuba
- No jak nas
umie rozbroić to ich nie rozbroiła. –
powiedział Przemek, a potem wszyscy zaczęliśmy się śmiać
Wszyscy
wyszliśmy na dwór i doszli do nas Patryk, Marek i Igor. Cała piątka spojrzała
po sobie.
- Ej co wy
kombinujecie? – spytałam rozbawiona, a po chwili podnieśli mnie i zaczęli
podrzucać
- Głupki. –
śmiałam się
- Brawa dla
naszej Olci. – zaśmiali się i po chwili miałam już grunt pod nogami
- Jesteście
głupi, wiecie nie? – spytałam, a po chwili wszyscy się zaśmialiśmy, a gdy
odwróciłam się do tyłu zauważyłam, że to samo robią z Bartkiem chłopaki, co
skomentowałam śmiechem, a on mnie zauważył i pomachał z uśmiechem
- Gdzie
zapuszczasz żurawia? – odwrócił się do tyłu Karol
- To samo
robią tamci zawodnicy. – zaśmiałam się i wskazałam ich
- Chłopaki
jeszcze raz. – zawołał Karol i znów byłam na górze
- No weźcie!
– śmiałam się dalej, a Bartek odwrócił się w naszą stronę i zaśmiał, co ja
skomentowałam pukaniem się w głowę, na co się uśmiechnął
- Wystarczy
idioci! – krzyknęłam i stałam na ziemi
- Nie lubię
was. – założyłam ręce i chciałam odejść, ale Przemek wziął mnie i zarzucił
sobie na ramiona
- Przemek! –
krzyknęłam i zaczęłam się wiercić
- Trzymaj
się, bo spadniesz. – przytrzymał mnie od tyłu Karol
- A gwiazda
dzisiejszych meczów nie możecie się przemęczać. – dodał Przemek
- Wy
jesteście nie normalni. – zaśmialiśmy się i zaniósł mnie tak do hotelu
Przed wejściem
mnie postawił i mogłam normalnie już iść, ale i tak wszyscy odprowadzili mnie
do pokoju. A mimo, że nie chciałam ich wpuścić wbili do naszego pokoju.
- Sory
Patka. – powiedziałam na wstępie, gdy rzucili się na nasze łóżka, a ona
wyjmowała coś z walizki
- Oni coś
brali czy co? – spytała rozbawiona
- Możliwe. –
powiedziałam i wszyscy się zaśmialiśmy
Przesiedzieli
u nas całą noc i gadaliśmy o różnych bzdetach. Gdy rano się ocknęłam ogarnęłam
to co się działo w pokoju. Ja miałam głowę na brzuchu Karola i leżałam między
jego nogami, a na moich brzuchu miał głowę Przemek. Na drugim łóżku Igor leżał
pod Patrycją, a ona tak samo jak ja na Karolu, za to Kuba skulił się jak małe
dziecko albo piesek jak to woli ;) i spał w ich nogach, a mądry Marek zgarnął dwie kołdry i spał sobie na
podłodze.
- Pobudka! –
krzyknęłam i wszyscy zerwali się jak oparzeni, a że Karol usiadł ja zepchnęłam
Przemka.
- Au! –
krzyknął spadając z łóżka na Marka
- Kretynie!
– warknął na niego poszkodowany
- To nie
moja wina! – wstał z niego i spojrzeli na mnie obaj złowrogo
- No co? –
zaśmiałam się
- Musiałaś
się tak drzeć? – spytał Marek i wszyscy zaczęliśmy się śmiać
- Mi tak
było wygodnie. – popchnęłam Karola i położyłam się na nim
- Pff… -
zepchnął mnie i wylądowałam na podłodze
- Karol! –
wstałam i zaczęłam go bić
- Olusiu no!
– śmiał się ze mnie
- Idiota. –
wyszłam z pokoju, a po chwili leżałam na ziemi
- Kurde no!
– spojrzałam na osobę, która staranowałam
------------------------------------------------------------
Dziękuje
za wasze propozycję i cieszę się, że polecacie swoje blogi, bo
wciągnęłam się w nie :) Mam nadzieję, że rozdział się podobał :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz