piątek, 24 sierpnia 2012

część 4

- Znaczy postaw! – jak bym powiedziała tak to bym zaliczyła glebę
- I pożałujesz w grze! – ostrzegłam go i pobiegłam do dziewczyn
- Zobaczymy! – odkrzyknął, a ja już zatarłam ręce
Pierwsza serwowała Patrycja, potem Sonia, a następnie ja.
- Szykuj się głupku. – spojrzałam złowrogo na Karola
- Dobrze. – jak zaserwowałam to żaden nie zdążył odbić piłki
- Małpo! – krzyknął zły przyjaciel
- Powiedziałam, że pożałujesz!
Usłyszałam gwizdek i trochę próbowali bronić, ale i tak punkt dla dziewczyn, a gdy spojrzałam na trybuny, zauważyłam, że brunet mi się przygląda, uśmiechnął się do mnie i pokazał kciuk do góry, a ja się wyszczerzyłam.
- Olka serwuj! – krzyknęła Monika
- A już. – odwróciłam wzrok od bruneta i zaserwowałam po czym kolejny punkt dla dziewczyn
- Kurde chłopaki zmotywujcie się! – krzyknął trener i się zaśmiał, a każdy z drużyny patrzył na mnie złowrogo
- Myślicie, że to podziała? – zaśmiałam się no i niestety jednak punkt dla nich
- No! – krzyknął trener razem z trenerką, a potem wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a gdy spojrzałam na trybuny bruneta niestety już nie było
- Dobra gramy, bo dużo czasu nie mamy. – powiedział trener i zaczęliśmy grać
Jednak przegraliśmy z nimi kilkoma punktami w każdym secie (jeden udało nam się zdobyć), ale ciężko było. Potem wszyscy wróciliśmy do hotelu, orzeźwić się i przespać przed wieczornym meczem. O 17 trenerka pukała do każdego pokoju, żeby nas pobudzić i trzeba się było przygotować. Spakowałam strój do torby i kilka innych potrzebnych rzeczy i poszliśmy wszyscy na hale. Równo o 18 zaczął się mecz. Gdy miałam zaserwować przejechałam wzrokiem po trybunach i zauważyłam bruneta. Uśmiechnęliśmy się do siebie i zaserwowałam. Nawet żadna nie odbiła piłki. Gdy spojrzałam na trybuny zauważyłam dwa kciuki w górę i uśmiechnęłam się.  Kolejny raz udało się, że nawet nie zdążyły odbić mojej piłki. Wszystkie patrzyły na mnie wrednie. Następny serw już odbiły, ale i tak punkt nasz. Szybko wygrałyśmy pierwszego seta. Później brunet zawołał mnie.
- Zaraz wracam. – powiedziałam do drużyny i podeszłam do niego
- Co jest?
- Podczas tego setu będę musiał wyjść, bo mój mecz się zacznie.
- No ok. Więc powodzenia. – odparłam z uśmiechem
- Nie dziękuje. A Tobie chyba nie muszę życzyć, bo dobrze Ci idzie.
- Nie chwal tak. – zrobiłam wachlarzyk i zaśmialiśmy się oboje
- Dobra leć. – odwróciłam się i zobaczyłam, że mnie wołają
- Do później. – uśmiechnął się i chciał odejść, ale zatrzymałam go
- Czekaj, powiedz mi jeszcze jak masz na imię, bo nie wiem. – zachichotałam
- Bartek. – uśmiechnął się
- A ja… - przerwał mi
- Ola. Słyszałem jak się na Ciebie wściekali. – zaśmialiśmy się
- Dobra. Lecę. – pobiegłam i rozpoczął się drugi set, a dopiero pod koniec Bartek poszedł uprzednio, gdy serwowałam bezgłośnie mówiąc,  że musi iść, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem i gdy już serwowałam wyszedł. Szybko wygrałyśmy cały mecz i gdy się przebrałam, zaczął się mecz chłopaków z drużyną męską tej samej grupy co i my grałyśmy. Oczywiście kibicowałam drużynie Karola :) Na szczęście wygrali. Gdy tylko się skończyło czekałam na nich przy przebieralni.
- Sukces polibudy warszawskiej. – usłyszałam
- No a jak. – uśmiechnęłam się do Karola
Złapał mnie w ramiona i zaczął się kręcić ze mną w kółko.
- Karol! – zaśmiałam się
- Oby jeszcze kolejne dwa mecze wygrać i mamy puchar Mazowsza.
- Jak będziemy wszyscy grać tak jak dziś to zapewne wygramy. – uśmiechnąłem się i wyszedł Przemek oraz Kuba
- Rozbroiłaś je dziś. – zaśmiał się Kuba
- No jak nas umie rozbroić  to ich nie rozbroiła. – powiedział Przemek, a potem wszyscy zaczęliśmy się śmiać
Wszyscy wyszliśmy na dwór i doszli do nas Patryk, Marek i Igor. Cała piątka spojrzała po sobie.
- Ej co wy kombinujecie? – spytałam rozbawiona, a po chwili podnieśli mnie i zaczęli podrzucać
- Głupki. – śmiałam się
- Brawa dla naszej Olci. – zaśmiali się i po chwili miałam już grunt pod nogami
- Jesteście głupi, wiecie nie? – spytałam, a po chwili wszyscy się zaśmialiśmy, a gdy odwróciłam się do tyłu zauważyłam, że to samo robią z Bartkiem chłopaki, co skomentowałam śmiechem, a on mnie zauważył i pomachał z uśmiechem
- Gdzie zapuszczasz żurawia? – odwrócił się do tyłu Karol
- To samo robią tamci zawodnicy. – zaśmiałam się i wskazałam ich
- Chłopaki jeszcze raz. – zawołał Karol i znów byłam na górze
- No weźcie! – śmiałam się dalej, a Bartek odwrócił się w naszą stronę i zaśmiał, co ja skomentowałam pukaniem się w głowę, na co się uśmiechnął
- Wystarczy idioci! – krzyknęłam i stałam na ziemi
- Nie lubię was. – założyłam ręce i chciałam odejść, ale Przemek wziął mnie i zarzucił sobie na ramiona
- Przemek! – krzyknęłam i zaczęłam się wiercić
- Trzymaj się, bo spadniesz. – przytrzymał mnie od tyłu Karol
- A gwiazda dzisiejszych meczów nie możecie się przemęczać. – dodał Przemek
- Wy jesteście nie normalni. – zaśmialiśmy się i zaniósł mnie tak do hotelu
Przed wejściem mnie postawił i mogłam normalnie już iść, ale i tak wszyscy odprowadzili mnie do pokoju. A mimo, że nie chciałam ich wpuścić wbili do naszego pokoju.
- Sory Patka. – powiedziałam na wstępie, gdy rzucili się na nasze łóżka, a ona wyjmowała coś z walizki
- Oni coś brali czy co? – spytała rozbawiona
- Możliwe. – powiedziałam i wszyscy się zaśmialiśmy
Przesiedzieli u nas całą noc i gadaliśmy o różnych bzdetach. Gdy rano się ocknęłam ogarnęłam to co się działo w pokoju. Ja miałam głowę na brzuchu Karola i leżałam między jego nogami, a na moich brzuchu miał głowę Przemek. Na drugim łóżku Igor leżał pod Patrycją, a ona tak samo jak ja na Karolu, za to Kuba skulił się jak małe dziecko albo piesek jak to woli ;)  i spał w ich nogach, a mądry Marek zgarnął dwie kołdry i spał sobie na podłodze.
- Pobudka! – krzyknęłam i wszyscy zerwali się jak oparzeni, a że Karol usiadł ja zepchnęłam Przemka.
- Au! – krzyknął spadając z łóżka na Marka
- Kretynie! – warknął na niego poszkodowany
- To nie moja wina! – wstał z niego i spojrzeli na mnie obaj złowrogo
- No co? – zaśmiałam się
- Musiałaś się tak drzeć? – spytał Marek i wszyscy zaczęliśmy się śmiać
- Mi tak było wygodnie. – popchnęłam Karola i położyłam się na nim
- Pff… - zepchnął mnie i wylądowałam na podłodze
- Karol! – wstałam i zaczęłam go bić
- Olusiu no! – śmiał się ze mnie
- Idiota. – wyszłam z pokoju, a po chwili leżałam na ziemi
- Kurde no! – spojrzałam na osobę, która staranowałam
------------------------------------------------------------
Dziękuje za wasze propozycję i cieszę się, że polecacie swoje blogi, bo wciągnęłam się w nie :) Mam nadzieję, że rozdział się podobał :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz